Powody, dla których nie warto walczyć z cellulitem, część pierwsza
Czy podczas codziennej pielęgnacji Swojego ciała zastanawiasz się jak zlikwidować ten uporczywy cellulit? Tylko po co? Powodów jest kilka:
- Pod grubym ubraniem go po prostu nie widać.
- Latem przecież nie musisz chodzić w spódniczkach, luźne spodnie też mogą być seksi.
- Nie musisz wyjeżdżać na wakacje i pokazywać się w stroju kąpielowym na piaszczystych plażach czy hotelowych basenach. Zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na inne przyjemności.
- Martwisz się, że mężczyźni się Tobą nie interesują? Zastanów się tylko po co Ci facet, który chrapie, pije piwo, marudzi i spotyka się z kumplami.
Jeśli jednak stwierdzisz, że chciałabyś założyć krótką spódniczkę, nie krępować się rozebrać na basenie czy po prostu podobać się facetom, poświęć chwilę na przeczytanie tego artykułu i zacznij dbać o Swoje ciało.
Cellulit czy cellulitis? – o to jest pytanie. Pewnie nie raz słyszeliśmy lub wymawialiśmy te dwa słowa, które brzmią podobnie a jednak znaczą zupełnie co innego. W czym tkwi różnica? Krótko o teorii.
Cellulitis to silny proces zapalny tkanki podskórnej wywołany przez bakterie przebiegający z gorączką, który wymaga leczenia. Objawia się dużymi obrzękami, bólem, zaczerwienieniem. Nieleczony prowadzi do poważnym powikłań zdrowotnych. Nie lekceważ go i udaj się do lekarza.
Cellulit nie jest chorobą, jest defektem kosmetycznym. Nie leczy się go, a jedynie redukuje w możliwym stopniu jego objawy. Cellulit zwany potocznie „skórką pomarańczową” lub „kwiatem kalafiola” jest tak naprawdę lipodystrofią, czyli stanem skóry bez cech zapalnych, który charakteryzuje się zmianami w obszarze tkanki podskórnej i skóry właściwej. Jest spowodowany zwiększonym podziałem tkanki łącznej, zaburzeniem metabolizmu tkanki podskórnej przez zwężenie naczyń krwionośnych i limfatytcznych, co daje nieprawidłowe odprowadzanie produktów przemiany materii. Adipocyty, bo tak nazywamy komórki tłuszczowe, rozrastają się nierównomiernie i dają obraz zgrubień i zagłębień w skórze. Najczęściej zmiany te zaobserwujemy na udach, pośladkach, brzuchu, biodrach, rzadziej na ramionach i piersiach. Niestety w głównej mierze dotyczy płci żeńskiej i do jego powstania przyczyniają się także czynniki środowiskowe, takie jak: brak aktywności fizycznej, siedzący tryb życia, zła dieta, nadwaga i otyłość, choć nierzadko można spotkać szczupłą osobę, która boryka się z problemem cellulitu.
A więc do rzeczy – jak się za niego zabrać?
Przede wszystkim warto by było odwiedzić swojego lekarza prowadzącego i poprosić o badania hormonalne. Podwyższony estrogen zwiększa przepuszczalność naczyń krwionośnych i limfatycznych. Płyn fizjologiczny przenika do przestrzeni międzykomórkowych i powoduje obrzęki. Z kolei rozchwiany progesteron powoduje utratę elastyczności i sprężystości włókien kolagenowych, co objawia się zmniejszeniem napięcia skóry. Cellulit nie jest genetycznie uwarunkowany, tzn. nie odziedziczymy go np. po mamie czy babci ale w spadku od nich możemy dostać czynniki predysponujące, takie jak wiotką strukturę skóry czy choroby naczyń krwionośnych.
Nie oszukujmy się, na aktywność fizyczną mamy jednak wpływ, tylko czasem nasze lenistwo bierze górę. Regularne ćwiczenia gwarantują nam silne, elastyczne mięśnie i ścięgna, prawidłowe krążenie krwi w nogach oraz gubienie nadmiernych kalorii, a to kolejny krok do walki z cellulitem. Jeśli masz nadwagę nie ulegaj wiosennej modzie biegania w parku czy co gorsza po miejskich chodnikach. Zniszczysz tylko stawy kolanowe i jeszcze bardziej zniechęcisz się do aktywności. Zacznij od zwykłych spacerów czy szybszych marszów, wsiądź na rower lub idź popływaj. Trzy razy w tygodniu po 40 min to absulotne minimum ! Jeśli się wkręcisz i zaczniesz widzieć pierwsze efekty, wybierz się na siłownię i skonsultuj się z trenerem personalnym, który dobierze ćwiczenia i zaplanuje dalszą drogę do upragnionego celu.
Dieta – temat rzeka. Pewnie większość z nas próbowała różnych diet, z lepszym bądź gorszym skutkiem. Nie polecamy wymyślonych diet znalezionych w internecie lub poleconych przez znajomych, ubogich w składniki odżywcze, które działają chwilowo i skutkują wyniszczeniem organizmu a później efektem jo-jo. Zalecamy konsultację z dietetykiem, który zleci odpowiednie badania i ustali co powinniśmy jeść, aby pozbyć się w mądry sposób nadmiaru kilogramów. Zalecenia dietetyczne, które nikomu nie zaszkodzą to:
* unikaj nadmiaru tłuszczów nasyconych,
* ogranicz spożycie węglowodanów i soli,
* jedz pięć posiłków dziennie co trzy godziny,
* pij wodę mineralną,
* unikaj alkoholu i nie pal papierosów !
Dieta i aktywność fizyczna to najważniejsze, nierozłączne czynniki, które przyczynią się do wymodelowania naszej wymarzonej sylwetki. Działajmy kompleksowo i wielokierunkowo, więc nie zapominajmy o zabiegach uzupełniających na ciało, które mają na celu:
– usunięcie nagromadzonych produktów przemiany materii
– przywrócenie prawidłowego krążenia krwi i limfy
– redukcję tkanki tłuszczowej
– poprawa napięcia i elastyczności skóry.
Co możemy zrobić w domowym zaciszu? Czy warto korzystać z profesjonalnych zabiegów wyszczuplających w salonie?
Więcej na ten temat w drugiej części naszego artykułu.
Peeling – złuszcza martwe komórki naskórka, poprawia mikrokrążenie i przyspiesza wchłanianie substancji aktywnych z kosmetyków. Polecamy domowe peelingi cukrowe, z soli morskiej lub z fusów kawy połączone z olejkami, np. grejpfrutowym.